Dach

Podeszła do krawędzi dachu i spojrzała w dół."Wysoko"-pomyślała.Powróciła na swoje wcześniejsze miejsce.Położyła jedną rękę na głowie,próbując utrzymać włosy które wiatr nachalnie rozwiewał.

Masz ochotę?-spytał cicho, podsuwając Adriennie otwartą butelkę. Wolał się skupić na jednym. Aaron panował nad sytuacją.

Usadowiła swój szanowny tyłek na ziemi i napiła sie biwa z butelki. Wiatr zwiał jej grzywke na oczy i teraz już prawie nic nie widziała, ale postanowiła ich nie poprawiać wiedząc, że i tak zaraz stanie się to samo.

No to dalej, kto jest kto..bo obstawiam,że wszyscy uczymy się w tej samej szkole..-Aaron oparł się luzacko o krawędź murka, co jakiś czas pociągając długie łyki z butelki. Może po kilku kolejnych piwach,kiedy już znajdzie się pusta butelka..zabawa rozkręci się na całego

Spojrzała na Reggy'iego
-Nie dziękuje-powiedziała i rozejrzała się.Stwierdziła,że prawie wszyscy piją.Zadawała sobie pytanie dlaczego sama nie chce,ale po chwili postanowiła że jednak weźmie to piwo-Albo jednak wezmę-dodała i wyciągnęła rękę po butelkę.

Tak będzie prościej..-zauważył, ponieważ sam miał problemy z wyluzowaniem się. Na szczęście żadna z dziewczyn nie nawiązała z nim jako takiej rozmowy, dlatego zachował resztki swojej pewności siebie. Szybko podał Adriannie butelkę i wziął jedną dla siebie.

Dziewczyna zamyśliła się. Do jej uszu dochodziły tylko stłumione dźwięki głosów i kroków w oddali, oraz szelest suchych liści poruszanych przez wiatr. Właściwie tylko te rzeczy trzymały ją jeszcze po tej stronie świadomości, stanowiąc jakby granice pomiędzy snem, a jawą...

Wzięła od niego butelkę piwa i napiła się większego łyka.Jej niebieskie oczy spojrzały w dal.Adrienna dostrzegała w dali budynki,z których większość miała zgaszone światła.Przez głowę przechodziły jej różne myśli,których sama nie mogła opanować.Nuciła coś cicho pod nosem.

Yvez na pewno gra na fortepianie. Ma do tego idealne palce. Takie szczupłe i długie..-zauważył Reggy przyglądając się dziewczynie. Właściwie dopiero po chwli zdał sobie sprawę z tego co robi i szybko przestał,patrząc na Aarona

Ocknęła się.
- C-co? - zapytała, spoglądają w stronę Reggy'ego. - A no, nie.. Nie gram na fortepianie. To znaczy, gram.. uczyłam się przez 6 lat.
Dopiła do końca piwo i postawiła pustą butelkę na ziemi.
- Teraz przerzuciłam się na gitarę i bębny.

Napiła sie piwa i spojrzała na Aarona-Właściwie dlaczego tak się mną zainteresowałeś? Naprawde bałeś się, że zadźgam cię pałeczką czy to może było coś innego?-zapytała tak nagle, gdyż właściwie już wcześniej sie nad tym zastanawiała.

O..wszechstronny talent-mruknął rzucając Yvonez ciekawskie spojrzenie. Na słowa Viki przeniósł jednak spojrzenie na nią, zostawiając Reggy'iego w niezbyt ciekawym dla niego położeniu. Uśmiechnął się do dziewczyny.
-Czy to ważne?

Spojrzała na Yvez
-Ja też gram na gitarze-uśmiechnęła się lekko.Napiła się znów piwa i siadła na podłożu.Spojrzała po towarzystwie.Wróciła do nucenia pod nosem.To nucenie układało się w jakiś dziwny rytm nad którym się zastanawiała.

- Super.. - rzekła do Adrienna. Zaczęła się nad czymś zastanawiać, drapiąc się po głowie. - A może byśmy założyli jakiś zespół? - zaproponowała.

W weekendowe wieczory tego typu propozycje są chyba jednymi z najczęstszych, uwzględniając wpływ alkoholu..-zauważył. No tak, z pewnością nie był dusza towarzystwa i nie miał gładkiej gadki. Albo sie go akceptowało takim,albo nie.

-Nawet dobry pomysł-stwierdziła i spojrzała na Yvez.Zastanawiała się nad czym intensywnie.Spojrzała w podłożę i przymknęła na chwilę oczy.Po chwili wróciła wzrokiem na towarzystwo i przyglądała się każdemu.

Pokiwała głową, nic nie odpowiadając. Wyciągnęła paczkę papierosów i wysunęła dłoń w ich kierunku.
- Chce ktoś? - zapytała. Drugą ręką sięgnęła do kieszeni po zapalniczkę.

-Poprostu pytam-powiedziała dopijając piwo i odłożyła pustą butelke na bok. Śledziła wzrokiem Aarona sama nie wiedząc dlaczego, ale to był taki odruch.

Peter pojawił sie na dachu dobrze wiedząc, że są tu jego kumple. Wszedł za murek i ujżał więcej osób niż się tego spodziewał-Co to chłopaki orgia bezemnie?!-ryknął szczerząc się-Peter jestem moje drogie damy-powiedział kłaniając sie nisko.

-Nie,nie palę...-mruknęła i dopiła do końca piwo.Odstawiła pustą butelkę i schowała dłonie do kieszeni od bluzy.Ziewnęła.Rozejrzała się dookoła i znów spojrzała w dal.Przeniosła wzrok na nowo przybyłego-Adrienna.-Odpowiedziała.

Skoro i tak nie ma to znaczenia, to po co Ci odpowiedź..-odparł również odstawiając piwo. Wieczór jeszcze się nie skończył. Mieli z Reggy'm kilka spraw do załatwienia w związku ze zbliżającą się okazją. Jak zwykle byli już spóźnieni. Aaron wyciągnął z plecaka pozostałe butelki,a potem rzucił chłopakowi wymowne spojrzenie.
-Chyba czas na nas..

Nie wydurniaj się głąbie..-stwierdził Reggy podnosząc się z ziemi. Odstawił niedopite piwo,a potem omijając siedzące pod murkiem dziewczyny, udało mu się dotrzeć do Aarona.
-Petitek,zaopiekujesz się paniami?

Wzruszyła ramionami i wzięła sobie jednego papierosa. Odpaliła go, po kilku sekundach wypuszczając dym z płuc.
- Yvez... - rzuciła do przybyłego, zerkając na niego kątem oka.

-Oczywiście drogi kolego! Ja nigdy nie opuszczałem ładnych kobiete-powiedział szczerząc się jeszcze szerzej i sięgając po piwo, aby wprowadzić się w atmosfere panującą na dachu. Wszyscy bowiem byli już przynajmniej po jednym piwie, ale on i bez tego był wyluzowany.

Spojrzała na nowego, a potem na reszte chłopaków, którzy zamierzali opuścić towarzystwo. Dopieła lekko rozpiętą wcześniej bluze i narzuciła kaptur na głowe, gdyż chłód dało się czuć coraz bardziej.