Bilard

Rozgrywka bardzo szybko dobiegła końca. Chase nie miał szans. Aaron nie pozostawił mu złudzeń. Oczywiście zaraz pojedynku, jak zawsze chłopcy postanowili skoczyć do pubu. Nie przejmując się innymi,w dość głośnym stylu zaczęli powoli opuszczać świetlice.
-Aaron idziesz?-wrzasnął jeden z nich, oglądając się za kolegom.
-Zaraz przyjdę!-krzyknął Aaron, odstawiając kij obok parapetu, na którym zaległa Viki.

-Masz seksowny tyłek-powiedziała do chłopaka stojącego obok niej i uśmiechnęła się przy tym kątem swoich różowych ust pociągnietych bezbarwnym błyszczykiem.

Cóż, słyszał to już od kilku koleżanek. Bynajmniej rozumiał dziewczyny, które czasami czuły się jak obiekty seksualne. Pomimo to, był to komplement. Na szczeście Viki nie chwyciła go,ani nie uszczypnęła. Punkt dla dziewczyny. Nie lubił się czuć jak "dziweczka".
-Umm..dzięki..-mruknął szczerząc się do niej, jak to miał w zwyczaju.

-Idziesz do tego pubu?-zapytała z nadzieją, że jednak zostanie z nią, bo jakoś tak miała ochote z nim pobyć. Jednak z drugiej strony pomyślała, że kto zamieniłby wieczór w pubie z kumplami na siedzenie z dziewczyną, która kopała po udach bez większych powodów.

Właściwie na początku zawsze jest trochę drętwo Viki..-powiedział być może nie do końca z prawdą,a potem wskoczył na parapet obok dziewczyny. Prosiaczki znów ujrzały światło lamp w świetlicy,chociaż Aaron nigdy nie przejmował się wystającą bielizną. Podchodziło to pod trend.

-Zapamiętałeś moje imie-powiedziała wyraźnie zadowolona, po czym zerknęła na swój zeszycik-Dzięki Tobie udało mi się zacząć pisać piosenkę-dodała machając mu zeszytem przed oczami.

W takim razie jesteś mi coś winna..-stwierdził przez chwilę patrząc na zeszyt. Właściwie to nic nie zrobił,ale coś radziło mu wykorzystać okazję.-Może prywatny koncert?

-Jeśli chodzi o tę piosenke to nie mam jeszcze muzyki i troche ją muszę dokończyć-zaczęła tłumaczyć, bo troche się wstydziła. Dziwne to było w zasadzie, bo na scene potrafiła normalnie wyjść i zaśpiewać.

To nie musi być teraz, ale będę o tym pamiętał..-obiecał i Viki dobrze wiedziała,że jej nie odpuści. Dziewczyna zgrywała pewną siebie,ale jakoś w tej sytuacji straciła tą cechę. Ciekawe czy się przełamie. Aaron miał zamiar sprawdzić to w niedalekiej przyszłości.

-Pamiętej-uśmiechnęła się do niego. Otworzyła zeszyt, na stronie ze słowami piosenki i zaczęła myśleć nad melodią do niej. W głowie słyszała również perkusje, a tak sie składało, że obok niej znajdował się dobry perkusista. Zmierzyła go wzrokiem tak jakby sprawdzała czy sie do czegoś nadaje.

Dobra, na mnie już czas...-stwierdził czując wibrowanie w kieszeni. Miał być w pubie jakieś 10 minut temu i koledzy już zaczęli wydzwaniać. Aaron zeskoczył z parapetu, dopijając resztę picia, które zostawił tu jakiś czas temu.
-Na razie..-rzucił jeszcze na pożegnanie, a potem ruszył w stronę drzwi.

Odłożyła zeszyt, zeskoczyła szybko z parapetu i pobiegła za Aaronem-Nie idź-powiedziała zatrzymując się przed nim i kładąc mimowolnie ręce na jego klatce piersiowej. Podniosła się trochę na palcach, gdyż była od bruneta znacznie miejsza.

Po raz kolejny, być może nieświadomie zaczęła robić małą szopkę. Aaron nie mógł zrozumieć takiego zachowania. Znów obydwoje przyciągnęli wzrok większości uczniów zgromadzonych w Świetlicy. Chłopak, trochę zażenowany ściągnął z siebie dłonie Viki.
-Daj spokój, przecież wrócę..

-Przepraszam...-spuściła głowe cofając się od niego kawałek. Aaron działa na nią tak dziwnie. Kompletnie odrywał ją od rzeczywistości i tego się bała. Nie chciała tracić głowy, żeby nie wzieli ją za jakąś wariatke. Jak narazie dobrze ukrywała swoją przeszłość w poprawczaku, ale wszystko mogło się zdarzyć, więc gdyby szkoła dowiedziała się gdzie była to napewno uchodziłaby za osobę, która ma również zaburzenia z psychiką.

Nic się nie stało..a teraz naprawdę muszę uciekać..-uśmiechnął się do niej krótko,a w następnej chwili już szedł w stronę drzwi,zakładając kurtkę. Zniknął za rogiem.