Bilard

Stół bilardowy ustawiony przy jednym z okien. Kije i bile są już trochę wysłużone,ale nadal sprawne.

Aaron nie znał przyjemniejszego sposobu na spędzenie wieczoru, niż partyjka bilarda z kumplami. Niestety w Świetlicy nie wolno było ani palić ani spożywać napojów alkoholowych. Towarzystwo zadowoliło się jednak owocową gumą do żucia oraz butelką Fanty. Aaron, przycupnął na parapecie czekając na swoją kolej. Był jednym z lepszy graczy spośród swoich znajomych. Na stole właśnie rozgrywał się pojedynek. Wygrany miał dostąpić zaszczytu gry z chłopakiem.

Viki chodziła po szkole ze swoim magicznym zeszytem i długopisem w poszukiwaniu jakiejś inspiracji do napisania nowej piosenki, ale jak do tej pory nie znalazła nic. Zrezygnowana pojawiła sie w świetlicy. Zauważyła Aarona siedzącego na parapecie i szybko znalazła sie obok niego-Hej-rzuciła w jego stronę wdrapując się na parapet.

Aaron,zajęty wnikliwą obserwacją gry, nawet nie zauważył, jak Viki weszła. Była szybka, chociaż znał kilka osób, które posiadły zdolność "pojawiania się znikąd". Właściwie, gdyby był zestresowany to pewnie by się przestraszył,ale nie był, dlatego przekładając jej szklankę z Fantą nad głową, uśmiechnął się w kierunku dziewczyny.
-O,cześć Nikki.

-Viki-mrukneła-Nie potrafisz tego zapamiętać?-zapytała lekko poirytowana. Już drugi raz go poprawiała, a jej imie było dośc proste do zapamiętania. Chociaż widocznie dla Aarona nie. Spojrzała na stół, po którym śmigały piłki, ale po chwili odwróciła wzrok w stronę okna.

Tak, na pewno zapamiętam..-mruknął, obserwując grę z otwartymi ustami. Nawet na nią nie spojrzał. Przez przybycie dziewczyny przegapił wbicie ósemki. Nie mógł popełnić drugi raz tego błędu. Cóż,Aaron był chłopakiem typowym. Każdy sport przyciągał jego uwagę bardziej niż przeciwna płeć.

-Jasne-mrukneła. Jako, że była złośliwa przywaliła Aaronowi w udo z buciora, po czym jak gdyby nigdy nic wróciła do patrzenia jak to reklamówka tańczy na silnym wietrze za oknem.

Właściwie to zareagował dopiero po chwili, kiedy poczuł właściwy ból. Wyglądało to mniej więcej tak:
-Au! Co z tobą!?-warknął chwytając się za miejsce bezwstydnego ataku. Przecież nie zrobił nic złego. Viki ewidentnie go zdenerwowało,co uwierzcie mi, nie było takie proste. Za kogo ona się miała? Nie dość,że przerwała mu wieczór z kumplami, to jeszcze wymagała jakieś specjalnej dawki uwagi od Aarona. Na szczeście był miłym chłopakiem i zachował przemyślenia dla siebie.

-Ja tylko zaznaczyłam swoją obecność tutaj. No ewentualnie chciałam ci pomóc zapamiętac moje imie-powiedziała nie odrywając wzroku od szyby, gdyż reklamówka teraz wisiała na gałęzi drzewa i huśtała się na niej.

Dobra, mniejsza..-nagle jej obecność,mówiąc delikatnie zaczęła go drażnić,czego nie dało sięiukryć. Burknął coś tylko, zeskakując z parapetu. Na stole zostało niewiele bil. Pojedynek miał sie ku końcowi,a Aaron podszedł do stolika,żeby nalać sobie napoju. Przystanął tam na chwilę, chcąc ochłonąć.
-Słodki Jezu,co za babsko..

Pojawiła się na świetlicy szukanąc jakiego kolwiek zajęcia.. rozejżała się po pomieszczeniu i stwierdziła, że nie zna tu nikogo.. skierowała się wolnym krokiem w stronę jakiegoś krzesła.. usiadła zakłaając nogę na nogę.. Przez chwile przyglądała się osobom przy bilardzie..
Po chwili wyjęła telefon i zaczęła pisac kolejnego sms.. Nie obchodziło ją to, że wiadomości do francji kosztują..

Korzystając z wolnego miejsca na parapecie wyciągneła nogi. Reklamówke już gdzieś zwiało, więc nie było czego obserwować. Patrzyła na Aarona przez chwilę w zamyśleniu i stwierdziła, że dzięki niemu zyskała inspiracje do napisania piosenki. Szybko zaczęła coś notować w swoim zeszycie-Aaron kocham Cię!-krzykneła na całą świetlice, co spowodowało, że ludzie tutaj zgromadzeni spojrzeli najpierw na nią, a potem na Aarona.

Słysząc swoje imię i towarzyszące mu wyznanie, chłopak obrócił się gwałtownie w stronę Viki, której imię raz na zawsze miało zapaść mu głęboko w pamięć. Rzucił jej tylko krótkie spojrzenie,a potem wzrokiem omiótł całe pomieszczenie. Faktycznie, wielu jego znajomych przypatrywało się mu z zaciekawieniem.
-Ja pierd***-zaklął pod nosem,a potem obrócił się z powrotem i kilka razy uderzył czołem w ścianę. Opadł z sił.

Viki była w zbyt wielkiej eufory, aby teraz zastanowić się nad tym co sie dzieje. Dokończyła coś skrobać w swoim zeszycie i zamknęła go z zadowoleniem na twarzy. Wszyscy na nią patrzyli, ale chyba jednak zorientowali się, że jej wyznanie nie miało nic wspólnego z wielką miłością, o której musiała poinformować cały świat, więc wrócili do swoich zajeć.

Uniosła lekko brwi i zrobiła dziwną minę po czym spojrzała na dziewczynę.. Jakby nie potrafiła sobie znaleźć lepszego miejsca na wyznania.. zrobiła młynek oczyma po czym przeniosła wzrok na wyraźnie wścieklego chłopaka.. nie dziwiła mu się..

Z okolicy stołu dało się słyszeć okrzyki zwycięstwa. Pojedynek rozstrzygnięty. Aaron miał zagrać z Chase'm. Przegrany kolega podszedł do niego,oddając mu kij. No, nareszcie. Aaron wrócił do stołu, nie odzywając się słowem do Viki. Odstawił szklankę na kawałek parapetu,nie zajęty przez jej tyłek ani nogi,a potem wziął kredę.

Nareszcie humor Viki uległ poprawie, więc teraz bez marudzenia mogła oglądać grę w bilarda. Przyjżała sie Aaron`owi, który wyglądał bardzo poważnie z kijem. Na jej twarzy pojawił się jeszcze szerszy uśmieszek.

Włożyła telefon do kieszeni i przyglądąła się osobom przy stole bilardowym..

Lilly weszla do świetlicy i rozejrzala się.
No tak..same obce osoby.
To jej nie dziwilo. Bo przeciez byla tu od niedawna i nie miala okazji nikogo poznac.
Usiadla sobie na wolnym parapecie i spoglądała co jakis czas na zgromadzonych tu ludzi.

Kilka odgłosów stuknięć później, Aaron prowadził. Rozbijał i przypadły mu całe bile,a nie tzw. "połówki". Grając, był bardzo skupiony,jednak w przerwach między uderzeniami rozmawiał wesoło i śmiał się z całą resztą. Strategia była całkiem niezła, bo wygrywał porządną przewagę. Chwycił kij, obchodząc dookoła stół. Niefortunnie zmuszony sytuacją znalazł się obok Viki, tuz przy oknie. Pochylając się nad stołem przez dłuższą chwile celował. Jak zawsze jednak miał na sobie luźne spodnie oraz niezbyt funkcjonalny pasek, który ciążył zamiast podtrzymywać mu spodnie. Dziewczyna otrzymała niezły widok na jego bokserki w prosiaczki.

Nie widziała sensy dlużej siedzieć w tym miejscu... wstała i ruszyła do swojego pokoju..

Czarnulka uniosła jedną brew i patrzyła na jego szanowny tyłek i seksowne bokserki w prosiaczki. Normalnie na innym tyłku zostałaby odciśnięta podeszwa jej trampka, ale teraz wolała poprostu podziwiać z wyraźnym zainteresowaniem.

Spojrzala za wychodzaca blondynką po czym na grających w bilard.
Zastanawiala się nad zyms chwile, jednak juz po chwili zrezygnowala ze swojej mysli. Tak wiec tylko siedziala na parapecie wpatrujac siew okno. Po chwili wstala i wyszla.

W końcu Aaron oddał strzał i wyprostował się. Zanim odszedł, odwrócił się jednak do Viki i uśmiechnął się lekko. Powrócił mu wesoły nastrój. Miał wolne i siedział tu z kumplami,grając w bilarda. Nie warto się denerwować.

Aaron miał równie ładny uśmiech jak i tyłek, więc teraz dziewczyna nie spuszczała go z oka dodając do swojej listy jeszcze inne ładne części ciała chłopaka, a było ich dość sporo. Szkoda, że ukrywało go ubranie.